Sonomi mógł mieć w życiu wszystko — poślubił króla, został pierwszym lordem, zyskał niewyobrażalne bogactwa i udogodnienia, a jednak ze łzami w oczach powiedział, że woli umrzeć, niż dalej ciągnąć tę farsę. Izan stwierdził za to, że woli żyć, nieważne, w jakim ciele, zamiast wykrwawić się po wypadku samochodowym. Przejął ciało Sonomiego z myślą, że skoro stał się mężem króla, to czeka go godne życie. Duży błąd. Sonomi miał powody, by popełnić samobójstwo. Liczne oszczerstwa i kilkukrotne próby zabójstwa, aby zająć jego miejsce… A przede wszystkim Killian, który swoim lodowatym spojrzeniem sprawiał wrażenie prawdziwego króla-tyrana. Izanowi nie spodobało się w nowym życiu coś jeszcze — okazało się, że nabył je w innym świecie, którym rządzą kompletnie różne zasady od tych, jakie znał. Omegi, bety i alfy to rodzaje płci i wyznaczniki statusu społecznego, a Sonomi reprezentował tę najsłabszą — omegę. Od teraz Izan musi nauczyć się nowych zasad i tradycji, a także nie myśleć o tym, co stanie się z nim podczas rui…
CZYTAJW świecie, gdzie ludzie mają zwierzęce cechy, bycie nieśmiałym i wycofanym drapieżnikiem to najkrótsza droga do samotności. Rekiny, a już w szczególności tygrysie, nie są przecież takie milusie i pokorne jak Shayu, więc najpewniej ten udaje dobrego, aby oszukiwać innych, prawda? Żeby uniknąć dalszych prześladowań, chłopak zmienia szkołę i zaczyna podawać się za delfina — one są przyjazne, więc jego też powinni polubić... A przynajmniej taki plan ma Shayu, dopóki nie trafia na Laohu — dzikiego kota, który od razu rozpoznaje w nim drugiego drapieżnika. Jak może potoczyć się relacja dwóch tygrysów, gdzie jeden usilnie stara się uciec od drugiego, a tamten ciągle na niego poluje?
CZYTAJSłużba cesarskiej mości dla wielu zwykłych obywateli jest szansą na poprawienie warunków życia. Omegi przybywające do pałacu, nieważne, jakiego są statusu, mogą nawet liczyć na to, że cesarz wybierze je do swojego haremu. Dla młodego władcy liczy się tylko to, by były piękne, uległe i nie sprawiały kłopotów. Całe szczęście, Xia Yu urodził się betą i kiedy trafił do pałacu, był za to wdzięczny Niebiosom. Po miesiącach służby mógł z całą pewnością stwierdzić jedno — cesarz na niego nie spojrzy, i bardzo go to cieszyło. Xia Yu nie miał zamiaru rywalizować z licznym gronem uroczych omeg o jak najwyższe miejsce w hierarchii, tym bardziej, że nie uważał nawet, by władca nadawał się na swoje stanowisko. Kiedy jednak zaczęły go męczyć uderzenia gorąca, po całym pałacu rozeszła się pewna wieść. Mężczyzna wytworzył bowiem tak niezwykłe feromony, że każda alfa i omega, która je poczuła, dostała rui. Chcąc nie chcąc, Xia Yu został zmuszony, by stanąć przed obliczem cesarza, a następnie zaprezentował mu swoje zdolności. Teraz nie dość, że Xia Yu okazał się „nabytą omegą”, to wstępuje w szeregi haremu cesarza, ale nie jako byle kto — w wyniku pewnego wypadku musi zostać jego głównym konkubentem. Mężczyźni nie pałają do siebie zbytnią sympatią, ale tak jak Xia Yu jest skazany na Hao Rana, tak cesarz musi zadbać o swoją omegę.