Kilka następnych dni spędził na pochłanianiu książek w jakikolwiek sposób poruszających tematykę omeg, bet i alf. Musiał nauczyć się kontrolować swoje feromony, a dowiedzenie się jak najwięcej o swojej drugiej płci mogło mu to znacznie ułatwić. Skoro jednak inne omegi, jak już zdążył wyczytać, spędzały nad opanowaniem swoich feromonów masę czasu, jego próby szybkiej nauki mogły spełznąć na niczym. Chyba że postara się tak jak nigdy.
A miał ku temu dobry powód — jeśli mu się nie uda, pewnego dnia jego sypialnię odwiedzi napalony król, a on po kilku dniach zacznie mieć mdłości, by przez następnych kilka miesięcy zadręczać się wizją nadchodzącego porodu.
Może i ten świat go fascynował, ale nie na tyle, żeby godził się urodzić dziecko! Nawet jeśli już raz to zrobił, choć wtedy nie był sobą, a Sonomim.
Martwił się także tym, że gdy zacznie się ruja, nie będzie mógł zajmować się Latemem. Myślał nad tym, aby na kilka dni odesłać go do innej części pałacu i przydzielić do jego opieki własne pokojówki, ale nie był pewny tego planu. Zależało mu przede wszystkim na tym, aby nikt nie dowiedział się o jego rui. Gdyby na jakiś czas zamknął się sam w komnatach, król szybko dowiedziałby się, że coś jest nie tak.
Ponadto jak miał wytłumaczyć Latemowi, że ten będzie musiał na jakiś czas się do niego nie zbliżać? Przecież tak małe dziecko w mig pojmie, że jego rodzic zmienił co do niego swój stosunek — Izanowi ledwo udało się przekonać do siebie dzieciaka, a teraz ten na pewno uzna, że chłopak znowu się go pozbywa, bo mu się znudził. Z drugiej strony nie mógł siedzieć z nim w pokoju, gdy przyjdzie co do czego, przecież nie był dewiantem.
Ciekawiło go, czy tak mały brzdąc zdaje już sobie sprawę z tego, czym jest ruja. Jeśli tak, to wystarczyło powiedzieć Latemowi, że przez kilka dni zajmą się nim opiekunki, a potem wróci do taty. Ale jeśli nie…? Jak wtedy przekaże mu wieść, że chłopiec nie może zostać z Izanem, żeby ten czasem nie zaczął się przy nim masturbować i jęczeć, nawołując swoją alfę?
Jedzenie cofnęło mu się w przełyku.
„Swoją alfę”. Jeszcze czego.
Killian za cholerę nie dowie się o rui swojego męża.
Lektura kolejnych ksiąg przyniosła mu jednak niespodziewane informacje — okazało się, że, oczywiście, najskuteczniejszą metodą na zakończenie rui u omegi jest seks z alfą, ale to nie wszystko. O ile omega nie była związana, mogła kopulować z każdą dowolną alfą, nawet kilkoma, ale jak miała na sobie ugryzienie, to już kaplica.
Izan po raz kolejny zmacał ślady zębów na swoim karku. Chyba nawet cieszyło go to, że jest związany, inaczej jego problemy rozszerzyłyby się o kilka kolejnych napalonych alf. Przynajmniej tak sądził, póki nie przeczytał kolejnych informacji.
Nawet jeśli omega była związana, inne alfy czuły jej feromony i niekiedy same dostawały przez nie rui. Izan zanotował w głowie, aby zaryglować drzwi i okna, tak na wszelki wypadek, gdyby nie udało mu się zapanować nad feromonami.
Związana z omegą alfa czuła feromony swojej omegi najsilniej i najmocniej one na nią oddziaływały. Tak samo było z omegą, w czasie rui czuła zapach swojej alfy znacznie silniej, niż zwykle. Gdyby więc Killian przyszedł do niego i wypuścił swoje feromony, aby sprawdzić, czy Izan ma ruję, będzie musiał być na to przygotowany. Zatyczki do nosa. Zapamiętać.
Seks z alfą nie był jedyną metodą na zakończenie rui — choć proces znacznie się wtedy wydłużał, omega mogła sama się z tym uporać, zaspokajając większość potrzeb swojego ciała. Trwało to najczęściej kilka dni, chyba że omega miała przy sobie coś, co pachniało jej alfą (albo jakąkolwiek inną, jeśli nie była związana). Wtedy proces trwał krócej. Ukraść Killianowi coś, co nim pachnie. Zapamiętać.
Jeśli jednak dochodziło już do seksu, nie zawsze na jednym razie się kończyło. Nie dlatego, że ruja trwała nadal — po prostu zarówno omega, jak i alfa, zapalały się na siebie coraz bardziej i bardziej, przez co stosunek kończył się zwykle dopiero wówczas, gdy padli z przemęczenia, w mokrej od płynów pościeli, i zasypiali, czując swoje zapachy. Nie dopuścić do siebie króla. Zapamiętać.
Ale jak nauczyć się panować nad feromonami, skoro nawet ich nie czuł?
Odpowiedź z ksiąg, tych samych, które tak obszernie podchodziły do tematu rui, nieźle go zaskoczyła.
„Omega będzie wiedzieć, kiedy zapanuje nad swoimi feromonami”.
Aha, no to fajnie. Szczególnie że dalej widniał zapisek, że przy swojej alfie rzadko kiedy potrafiła dalej nad nimi panować.
No to zobaczymy. Izan miał w sobie sporo samozaparcia, aby nie wypuścić z siebie w towarzystwie Killiana feromonów.
Izan mógłby testować wyczuwanie zapachu na służących, gdyby te nie były betami. A na małym nawet tego nie planował. Nie było nawet wiadome, czy Latem jest alfą, czy omegą.
— Nie jesz?
To pytanie wyrwało go z rozmyślań. Spojrzał na synka, który wlepiał w niego swoje wielkie, czerwone oczy.
— Jem, jem — odparł, zaczynając grzebać widelcem w potrawie na swoim talerzu.
Pora obiadowa właśnie dobiegała końca, co oznaczało, że Latem niedługo będzie mieć drzemkę, a Izan w pełni odda się próbom zapanowania nad swoimi instynktami.
Może na początek spróbuje medytacji…?