22 Feb

(UWAGA! Występują wątki +18)


     Budzę się w środku nocy, czuję dyskomfort. Boli mnie głowa, jest rozpalona, a ciało nie chce się ruszyć, jakby przyciskało je coś mocnego. Gdy słyszę dziwny odgłos przy uchu, zdaję sobie sprawę, że nadal tkwię w koszmarze, co jest częste u osób cierpiących na bezsenność.

     Najwyraźniej byłem bardzo niespokojny przed zaśnięciem.

     Recytuję swoje imię w myślach i zaciskam pięść, próbując wydostać się z tego stanu. Nie dość, że to nie działa, to poczucie uwięzienia staje się coraz silniejsze. Wcześniej ledwo słyszalny szum otoczenia teraz jest głośny i wyraźny. Kiedy się skupiam, mogę odróżnić dźwięk płynącej wody od sylab, jakie dochodzą do moich uszu.

     „A… ga… res… De… sha… row…”.

     Zimny pot spływa mi po plecach, przemaczając ubranie.

     O Boże, to głos trytona! Skąd on dochodzi?!

     Oczy rozszerzają mi się ze strachu. Z trudem przekręcam szyję, szukając źródła dźwięku, a gdy spostrzegam urządzenie nagrywające sonar, podłączone do komputera na moim biurku, nie mogę opanować fali ulgi. To zabawne, że pomyślałem, iż tryton mógłby uciec.

     Musiałem zapomnieć o wyłączeniu sprzętu na noc. Dla merfolka wejście do tego pomieszczenia powinno być niemożliwe. Bez względu na to, jak silny i zdziczały był, to nadal stworzenie z krwi i kości, które nie mogłoby konkurować z zaawansowanymi technologicznie instalacjami ochronnymi.

     Dotykam czoła pokrytego zimnym potem, i przeczesuję grzywkę, zanim zamykam oczy. Biorę głęboki oddech, próbując opanować nerwy.

     Desharow, kiedy zdążyły się u ciebie rozwinąć takie lęki w stosunku do trytona? Musisz z nimi zawalczyć, przyzwyczaić się do tej istoty, musisz…

     Staram się uspokoić, ale rozbrzmiewający głos trytona skutkuje czymś odwrotnym. Moje ciało stopniowo się nagrzewa, zupełnie jak u pacjenta z gorączką, a płyn wewnątrz szybko paruje pod wpływem rosnącego ciepła. W tym samym momencie dziwne swędzenie wędruje od dołu kręgosłupa, niczym mrówki pełzające po skórze, zmuszając mnie do rzucania się i wiercenia w łóżku. Chcę wstać i po prostu wyłączyć ten sonar, ale nie biorę pod uwagę, że moje kończyny okażą się na tyle słabe, że w chwili, gdy się podniosę, upadnę na szklaną podłogę.

     Biurko jest zaledwie parę kroków ode mnie, a jednak nie mam siły, żeby do niego podejść.

     Niski, barytonowy pomruk trytona rozbrzmiewa wokół mojej głowy. Głośność sonaru nie jest zbyt duża, ale przenika do moich bębenków niczym stereo. To tak, jakby Agares mruczał przy moim uchu, próbując zaczarować moje ciało. Przysięgam, że słyszę nawet jego ciężki oddech. Pożądanie wypływające z niego jest silne, a gwałtowne wydechy uderzają we mnie, powodując, że mój własny oddech staje się szybki i krótki.

     Te wrażenia sprawiają, że drżę. Nie mam pojęcia, czy to wrodzona moc syren, przed którą niegdyś ostrzegał mnie pan Shinichi, ale czuję dziwne swędzenie w swoim ciele, które staje się coraz intensywniejsze, im dłużej słyszę głos trytona. Pełznie wzdłuż mojego kręgosłupa, zjadając moje mięśnie aż do kości, czyni mnie osłabionym… i kończy się na dziurce tuż pod kością ogonową.

     Nogi trzęsą się pod wpływem niespodziewanego pragnienia, a pośladki zaciskają. Uczucie pustki wewnątrz mnie sprawia, że czuję się zdesperowany i podniecony, ale przez zawstydzenie nie mogę kontynuować tych myśli.

     Natychmiast przesuwam palcem po biodrze i zaczynam ściągać bieliznę. Mam nadzieję, że to wrażenie jest spowodowane ciasnotą tego, co mam na sobie, ale uczucie pustki między nogami jest silne, że już nie mogę się dłużej oszukiwać. Moje ciało reaguje w dziwny, wstydliwy sposób. Jestem chętny na seks, ale zamiast wejść w kobietę… pragnę być zdominowany przez męski przyrząd.

     — Kurwa!

     Przeklinam na głos z frustracji, próbując wyprzeć tę obrzydliwą myśl. Kołnierzyk mojej koszuli przypomina mi teraz uprząż duszącą szyję. Ze wściekłością rozrywam kilka guzików i dotykam nagiej piersi zlanej potem. Tam, gdzie sięga mój wzrok, spostrzegam, że moja niegdyś blada skóra niespodziewanie pokrywa się czerwienią z powodu gorączkowej chcicy. Stanowi to dziwny kontrast dla wciąż bladego tła.

     Co jest… ciało pali mnie tak, jakbym się upił…

     Zamykam oczy i potrząsam pulsującą głową, próbując otrzeźwieć.

     Desharow, wstań i wyłącz ten sonar! To musi mieć jakiś związek z tym dźwiękiem!

     Powtarzam sobie te słowa w myślach, mając nadzieję, że powstrzymają mnie one przed potrzebą wsadzenia sobie palca w dziurkę, by się zaspokoić. Zginam nogi, i resztkami sił zebranych z wielkim trudem, podpieram się na kolanach, wspierając się drżącą ręką. Wyciągam dłoń, wyłączam komputer, a szepty trytona ustają. To dziwne uczucie w moim ciele znika, i niczym zepsuta marionetka z odciętymi sznurkami, opadam na podłogę. W miejscu, gdzie trzymałem rękę, zostały ślady potu, do których dołączają kropelki skapujące mi z wilgotnych włosów.

     Odgarniam mokrą grzywkę. Plamka potu na podłodze odbija moje zakłopotane spojrzenie.

     To, że w tak krótkim czasie wytworzyłem tyle potu, przeczy zdrowemu rozsądkowi.

     Podciągam koszulę, żeby wytrzeć twarz. Pot mam nawet na rzęsach, jak po jakimś intensywnym treningu.

     — Ludzie aż tak się pocą podczas seksu?

     Nie wiem, czemu zadałem to pytanie. Nagle w mojej głowie pojawiają się obrazy ciał, i gwałtownie uderzam dłonią w szkło.

     Nie, o czym ja myślę?!

     Przytrzymuję krzesło obok siebie i dwa razy biję w jego oparcie. Ból natychmiast sprawia, że dziwna iluzja znika w kolejnej sekundzie. Zmuszam się do niemyślenia o tym, co przed chwilą pojawiło mi się w głowie, ale wciąż tkwi we mnie silne poczucie wstydu. Sprawia ono, że rozmyślam o strasznej wizji bycia zgwałconym.

     Czy głos merfolka ma działanie podobne do afrodyzjaku? Może naprawdę są lubieżnymi demonami, jak głosi legenda… Nie, to nie ma znaczenia, Desharow. To tylko biologiczna cecha, więc się uspokój.

     Biorę głęboki oddech i odsuwam krzesło. Rozpinam resztę guzików koszuli, aby ochłodzić ciało, zanim wstaję, by się wykąpać. Kiedy jednak mój cień pada na podłogę, szklana powierzchnia staje się bardziej przejrzysta. Jedno spojrzenie w dół z tej odległości sprawia, że nagle zauważam nieprawidłowości w ciemności zbiornika po drugiej stronie.

     Para wielkich, wąskich oczu emitujących słabe światło wpatruje się we mnie z wody. Długi cień skrywa się w odmętach roślin, które są przymocowane do szklanej podłogi.

     Kiedy go dostrzegam, wydaję z siebie okrzyk. Pospiesznie zakrywam usta pięścią, nadal wpatrując się w cień pod sobą, i stopniowo dostrzegając zarys jego ciała i ruch.

     Jedną dłoń trzyma na szklanej podłodze, aby utrzymać równowagę, podczas gdy drugą trzyma tuż przed dolną partią ciała. Przyciska ogromnego penisa do ściany, a z pęczniejącego fioletowego żołędzia sączy się gęsty, biały płyn.

     Natychmiast pojmuję, co on robi.

     Tryton cały czas znajdował się pod podłogą, a moje i jego ciało oddziela tylko szkło. Intensywnie na mnie patrzy, ciesząc się, że mógł się zabawić, używając głosu podczas masturbacji.

Comments
* The email will not be published on the website.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING