28 Dec

     Lu Ci często okazywał mi uczucia publicznie, szukając odwzajemnienia. Kiedy jednak widziałem się z innymi, odnosił się do mnie chłodno, przez co mój szef utwierdził się w przekonaniu, że między mną a Lu Cim istnieje jakaś tajemnica. Nawet kilkukrotnie obawiał się, że pobiję się z Lu Cim, ale nigdy nic podobnego się nie wydarzyło. Ponieważ był starszą osobą, pewne sygnały zauważał szybciej od innych.

     W trakcie dzisiejszego spotkania dalej odmawiałem spełnienia intymnych próśb Lu Ciego, którymi dzielił się ze mną od kilku dni. Gdy jednak spotkanie się skończyło, Lu Ci musiał opracować metodę na postępowanie ze mną. Przypominając sobie, jak dziki był w łóżku, nie mogłem powstrzymać się od złapania za nasadę nosa.

     Kiedy wróciłem do domu, niespodziewanie spotkałem w drzwiach mężczyznę, którego bym się tam nie spodziewał.

     — To ty?

     Omega miała na sobie wyzywające ubranie, a na jego bladej skórze widniało kilka czerwonych śladów. Serce mi się ścisnęło. Nie miałem pojęcia, że spotkam tu Lu Shanga.

     Podniósł głowę. Lubił patrzeć na innych z góry z arogancją.

     — Qiu Shui? — Uśmiechnął się złośliwie. — Czyli jesteś omegą, która lubi wchodzić do obcych łóżek, co? A nie, czekaj, jesteś tylko bezużyteczną betą, sto razy gorszą od dziwki-omegi. Zastanów się, czy gdyby mój brat dowiedział się, że kiedyś klęczałeś u moich stóp, walcząc o przetrwanie, nie uznałby cię za obrzydliwego?

     Zacisnąłem mocno dłoń na marynarce, a przez cienką koszulę przedostały się zimne podmuchy wieczornego wiatru.

     Postanowiłem zignorować te zaczepki i spokojnie odpowiedziałem:

     — A ty jesteś tylko porzuconym kundlem, który gryzie tych, których dorwie.

     — Kogo, kurwa, nazywasz kundlem?!

     W porównaniu do niego, ja byłem bardzo spokojny.

     — Mówię tylko, co widzę.

     W przeszłości bałbym się pewnie ataków i gróźb Lu Shanga, nienawidząc go za to, że mnie dręczył, ale teraz, pięć czy sześć lat później, nic już takiego nie czułem. Najwyraźniej go to nie ucieszyło.

     Omega podniosła rękę i kiedy myślałem, że mnie uderzy, zerwała z siebie ubranie i rzuciła się na mnie. Nie miałem pojęcia, że Lu Shang może siłą dorównywać becie.

     Mocno mnie przytulił i krzyknął:

     — Bracie! On próbuje mnie skrzywdzić!

     Obróciłem się zesztywniały i ujrzałem Lu Ciego z ponurą twarzą. Miałem wrażenie, że powietrze wokół niego staje się lodowate.

     — Bracie, on próbuje cię uwieść, bo nie udało mu się ze mną! On wcale cię nie kocha! Ceni tylko twój status i to, że go chronisz! Nie chce z tobą być, tylko pragnie nas poróżnić!

     Pomyślałem sobie: „To nie wygląda dobrze”. Tajemnica, którą tak długo ukrywałem, została bestiarsko ujawniona przez Lu Shanga. Chociaż pewne rzeczy uległy zmianie, mój powód zbliżenia się do Lu Ciego był taki, jak powiedział jego brat.

     Odwróciłem głowę, nie chcąc widzieć zranionego i przerażonego wyrazu twarzy Lu Ciego.

     W następnej sekundzie jedna Lu Ci odciągnął ode mnie omegę, uśmiechając się przy tym uśmiechem, który nie sięgnął jego oczu.

     — Sam zajmę się swoimi sprawami. Lepiej będzie, jak wrócisz do domu i weźmiesz ślub bez kłamstw, inaczej połamię ci nogi.

     Lu Shang nigdy nie widział brata w takim stanie. Zbladł ze strachu i szybko odszedł.

     Moje serce zaczęło szybciej bić. Chciałem zniknąć tak jak ta omega, ale zanim zdołałem zareagować, Lu Ci z cierpieńczym wyrazem twarzy przyciągnął mnie do siebie.

     — Nie opuszczaj mnie — mamrotał jak szaleniec. Wydawało się, że w tej chwili bardzo łatwo go złamać.

     Niespodziewanie wyczułem jego feromony. Mogłem nawet dostrzec naczynia krwionośne na jego szyi. Widząc, jak kruchy jest teraz Lu Ci, moje serce zabiło mocniej.

     Wymuszono na nim ruję.


●●●●●


     Lu Ci zaniósł mnie do domu. Jego brwi były mocno ściągnięte, a w oczach malowała się chęć zostania blisko mnie, ale też swego rodzaju wahanie.

     Zaprowadził mnie do łazienki. Był teraz niecierpliwy, ale delikatnie i powoli położył mnie w wannie. Wiedziałem, że mnie kocha. To, co zrobił Lu Shang, nie wzbudziło jego podejrzeń w stosunku do mnie, a wręcz przeciwnie — doprowadziło to jedynie do jego niechęci do brata. W końcu Lu Shang był dowodem niewierności ich ojca, a młoda i dumna alfa prawdopodobnie nie polubiłaby przyrodniego brata urodzonego poza związkiem małżeńskim. Nie zadziało się tak pięć lat temu, więc nie zadzieje się tak i teraz.

     Ciepła woda pokryła moje ciało, ale Lu Ci nadal marszczył brwi. Delikatnie obmył moje ciało, szczególnie w miejscach, gdzie dotknęła mnie omega.

     — Dotknął cię tutaj. Jesteś brudny. Pachniesz nim — mruknął.

     Zazwyczaj w trakcie rui alfy są bardziej zaborcze niż zwykle. Starannie mnie umył, a jego spojrzenie było gorące, podobnie jak i feromony, którymi mógłbym zastąpić ręcznik, by się wytrzeć.

     Gdy skończył, zaniósł mnie do łóżka. Nic nie robił, jedynie trzymał mnie w ramionach i wąchał moją szyję. Nie zachowywał się jak alfa w rui, a raczej jak mały pies, który potrzebuje pocieszenia od swojego pana po tym, jak został skrzywdzony.

     Myśląc o tym, uniosłem rękę i dotknąłem płatka ucha Lu Ciego, miękko mówiąc:

     — Opowiem ci historię. — Westchnąłem, czując w sercu mieszaninę ulgi i strachu. Po tylu latach w końcu mogłem podzielić się wszystkimi sekretami, jakie przed nim skrywałem. — Jestem zwykłym dzieckiem z miasta B. Moi rodzice są nauczycielami. To wspaniali ludzie, nigdy nie mieli wobec mnie wygórowanych oczekiwań. Chociaż jestem betą, rodzina lubi mnie rozpieszczać. Myślałem, że ten świat jest jedynie pięknym i szczęśliwym miejscem, dopóki nie spotkałem Lu Shanga… Tylko przez to, że pewnego razu powiedział: „Qiu Shui jako beta jest idealny do czyszczenia toalet po omegach” zostałem przydzielony do tego zadania przez doradcę. Była mroźna zima, a ja musiałem stać w tej toalecie, znosić dziwne spojrzenia przechodniów i stawiać czoła obelgom Lu Shanga.

Comments
* The email will not be published on the website.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING